Dlaczego weterynarze zabierają psy na zaplecze na egzaminy?
Dlaczego weterynarze zabierają psy na zaplecze
Po pewnym czasie zabrania psa do weterynarza możesz zostać przyzwyczajony do patrzenia, jak znikają z tyłu z personelem weterynaryjnym. Ale dlaczego to konieczne? A co ważniejsze, co dzieje się za tymi zamkniętymi drzwiami?
Jako były asystent weterynarza mogę zapewnić wgląd w informacje o różnych przyczynach, dla których twoje zwierzę jest zabrane do tyłu.
1. Sprawa wygody
Jednym z najczęstszych powodów zabrania psa na zaplecze jest po prostu wygoda.
Wyposażenie medyczne
Następnym razem, gdy będziesz w pokoju egzaminacyjnym, rozejrzyj się wokół siebie. Prawdopodobnie zauważysz stół egzaminacyjny i biurko z kilkoma szufladami. Te szuflady są zaopatrzone w kilka niezbędnych przedmiotów, takich jak kagańce, otoskopy, waciki, rękawiczki, strzykawki i produkty dezynfekujące. Skąd mam wiedzieć? Szuflady posprzątałem niezliczoną ilość razy!
Te szuflady są tak dobrze zaopatrzone, że mieszczą tylko jedną trzecią rzeczy potrzebnych do przeprowadzenia dokładnego badania. Na zapleczu jest mnóstwo innych urządzeń, do których weterynarz potrzebuje dostępu.
Skomplikowane procedury
Może to być również ten sam pokój, w którym psy przechodzą operację lub dochodzą do siebie po operacji. Czasami te procedury stają się nieporządne - prawdopodobnie nie chciałbyś śmierdzącego wydzieliny gruczołu odbytu na ubraniu.
Zwierzęta poddawane operacji mogą również potrzebować spokoju, aby się zrelaksować. Ponadto wrażliwi ludzie mogą nie lubić widoku zabiegów chirurgicznych.
Trzymanie się harmonogramu
Ważny jest również czas. Udanie się na zaplecze pozwala zaoszczędzić cenny czas, ponieważ weterynarz nie musi przenosić nieporęcznego sprzętu z zaplecza do sali egzaminacyjnej, co może łatwo opóźnić jego harmonogram.
Co dokładnie tam się dzieje?
Twój weterynarz najprawdopodobniej wykonuje co najmniej jedną z następujących czynności:
- Odczyt ciśnienia krwi
- Prześwietlenie
- Za pomocą lampy Leśnej sprawdź, czy Twój zwierzak ma grzybicę
- Operacja
Jeśli nadal jesteś zaniepokojony, zawsze możesz grzecznie zapytać: „Mam tendencję do martwienia się o nieznane. Czy mogę wiedzieć, dlaczego mój pies został zabrany na zaplecze?” Większość weterynarzy lub techników weterynarii chętnie udzieli szczegółowych informacji.
Ostatnim razem, gdy byłem u weterynarza, zapytałem, dlaczego tyle czasu zajęło wykonanie zdjęć rentgenowskich mojego psa. Technik powiedział, że potrzebuje kogoś, kto pomoże mu podnieść mojego psa na stół, ale ta osoba nie była dostępna. To była dobra rzecz, o którą prosiłem, ponieważ mój umysł ścigał się z wszelkimi domniemaniami, że mój pies nie chce współpracować.
2. Kwestie dotyczące odpowiedzialności
Problem, który często zdarza mi się obserwować w pokoju egzaminacyjnym, polega na tym, że właściciele sami domagają się ograniczenia swoich psów. Chociaż wydaje się to dobrym pomysłem, może to być duży problem z odpowiedzialnością dla weterynarza.
Właściciele psów, którzy zostali ugryzieni przez własne psy w pokoju egzaminacyjnym, wnoszą powództwa. Ponieważ lekarze weterynarii są odpowiedzialni za wszystko, co dzieje się z właścicielami w pokoju egzaminacyjnym, jest to zupełnie normalne, że zniechęcają cię do krępowania swojego kundla, gdy mają personel, który jest profesjonalnie przeszkolony do wykonywania technik bezpiecznego krępowania.
Wiele lat temu zabrałem swojego psa do weterynarza, aby oczyścić bolesną ranę. Na początku próbowałem pomóc, ale weterynarz powiedział do mnie: „Pozwól mi, aby mój profesjonalnie przeszkolony personel trzymał twojego psa na tej procedurze. Nie chcemy, aby kojarzył ci to niezbyt przyjemne doświadczenie”.
3. Mniej stresu dla psów
Więcej przestrzeni
Innym powodem jest to, że pokój na zapleczu oferuje więcej miejsca dla Twojego szczeniaka, aby nie był tak zestresowany. Pokoje egzaminacyjne są zazwyczaj dość małe, a większość psów odczuwa ulgę, gdy są zabierane do większego pokoju.
Obecność właściciela może zwiększyć stres
Istnieje teoria, że psy są mniej zestresowane, gdy nie są w obecności swoich właścicieli podczas egzaminu. Jako asystent weterynarza pamiętam, że zabieraliśmy psy, które były szczególnie trudne lub łamliwe na zaplecze. Czy wyglądali na spokojniejszych? Cóż, szczerze mówiąc, miałem mieszane uczucia. Widziałem, że niektóre szczenięta uspokoiły się, podczas gdy inne były tak samo frustrujące, jak w obecności swoich właścicieli. Niektóre wydawały się być jeszcze bardziej zestresowane niż wcześniej!
4. Nieprzyjemny widok dla właścicieli
Wiele psów musi być zakłopotanych i powściągliwych, czasami w sposób, który może sprawić, że właściciele poczują się nieswojo. Oczywiście nie są w żaden sposób ranni. Po prostu muszą być trzymane w miejscu dla pewnych delikatnych procedur, takich jak pobieranie krwi. Czasami wymaga to kilku weterynarzy, aby utrzymać je na niskim poziomie. Widok tak wielu ludzi krępujących zwierzę nie jest ładny, ale metoda jest skuteczna.
Oczywiście psy nie rozumieją, że jest to dla ich własnego dobra, a wiele z nich przechodzi do trybu walki lub lotu, dopóki się nie poddadzą i nie zaakceptują faktu, że nie ma sposobu na ucieczkę przed krępowaniem.
Czy zaplecze naprawdę zmniejsza stres? Miałem wtedy wątpliwości, a teraz jeszcze więcej, widząc wyniki nowego interesującego badania, które właśnie wyszło.
Badanie dotyczące poziomu stresu u psów podczas wizyt u weterynarza
Zaintrygowało mnie ostatnie badanie opublikowane 1 sierpnia 2017 r. W Physiology & Behaviour Volume 177 . Przypomniało mi to psy, które wydawały się bardziej zestresowane, gdy zabrano ich właścicielom. To badanie przypomniało mi również, że nie wiedziałem tyle o zachowaniu psa, kiedy pracowałem w biurze weterynarza, jak dzisiaj.
Strach
- Na przykład pies, który, jak sądziłem, wydawał się „spokojniejszy”, gdy został przyniesiony na zaplecze, prawdopodobnie zamiast tego został zamrożony ze strachu.
- Niektóre psy, które początkowo próbowały się opierać, a potem wydawały się spokojniejsze, mogły być ofiarą „wyuczonej bezradności”. Oznacza to, że po prostu się poddali. Ich zachowanie może być mylone z „zachowaniem”, ale w rzeczywistości znajdują się w stłumionym stanie stresu i strachu.
To samo badanie wykazało, że u weterynarza psy wykazują oznaki stresu, które według badania polegały na przyspieszonym tętnie i lizaniu warg. Stwierdzono, że oznaki stresu znacznie się zmniejszyły, gdy właściciel głaskał i rozmawiał ze swoim zwierzakiem podczas badania; zwierzęta wykazały mniej prób zeskoczenia ze stołu egzaminacyjnego, a ich tętno spadło!
W badaniu stwierdzono, że „interakcje właściciel-pies poprawiają samopoczucie psów podczas badania weterynaryjnego. Przyszłe badania mogą pomóc w dalszym zrozumieniu mechanizmów związanych ze zmniejszaniem stresu u psów w podobnych warunkach”.
Czas na zmianę
Muszę powiedzieć, że bardzo się cieszę, że w końcu znalazłem weterynarza, któremu ufam i który stara się uprzyjemniać moim psom wizyty weterynarza. Pokoje są przestronne, w każdym pokoju znajduje się słoik z ciasteczkami, a zwierzęta są zabierane z pokoju tylko na określone procedury. Do tej pory moje psy otrzymywały strzały, badania krwi i biopsje w sali egzaminacyjnej na moich oczach. Nawet gdy mój kundel przeszedł operację, pozwolono mi pozostać u jego boku, dopóki nie w pełni wyzdrowieje, by wstać i wrócić do domu.
Weterynarz i personel podejmują również dodatkowe kroki, aby uczynić psa bardziej przyjemnym (lub przynajmniej znośnym). Na przykład, kiedy ostatnio tam byłem, technik miał trudności ze znalezieniem żyły odpiszczelowej mojego psa dla profilu chemii krwi. Pozwolił mi rozproszyć mojego szczeniaka smakołykami, gdy znajdował żyłę.
Pod koniec wizyty technik wyciągnął ze słoika kilka smakołyków i poprosił mojego psa, aby usiadł. Następnie wylał kilka smakołyków z rzędu. Zrobił to, aby zakończyć wizytę pozytywnym akcentem, tak jak zrobiłbyś to na sesji treningowej, jeśli wszystko nie pójdzie zgodnie z planem, a pies się sfrustruje.
Coraz więcej biur weterynaryjnych i szpitali stosuje obecnie ulepszenia, aby uczynić swoje biura bardziej przyjaznymi zwierzętom, oferując tak zwane „bezstresowe wizyty weterynaryjne”. Istnieje nawet program certyfikacji bez obaw dla biur weterynaryjnych!
„Prawda jest taka, że gdy zwierzę przestraszy się, nigdy nie zapomina tego doświadczenia”.
- Dr Marty BeckerPrzedstawiamy nowy program bez strachu
Nieżyjąca już weterynarz Sophia Yin zaczęła coraz bardziej interesować się tym, aby wizyty medyczne były mniej stresujące dzięki jej programowi „radzenia sobie ze stresem”. Idąc w jej ślady, popularny lekarz weterynarii dr Marty Becker opowiada się za „programami bez strachu”, ponieważ jego marzeniem jest przekształcenie każdej praktyki weterynaryjnej w praktykę bez strachu.
Za każdym razem, gdy twoje zwierzę idzie do weterynarza i ma negatywne doświadczenie, ma ono kumulacyjny efekt, który często zostaje zauważony, dopóki wynikające z niego negatywne zachowanie nie stanie się widoczne i stanie się problemem zarówno dla właścicieli, jak i weterynarzy. Dlatego ważne jest, aby lekarze brali pod uwagę emocjonalne samopoczucie psa, a także jego fizyczne samopoczucie.
Co pociąga za sobą program bez strachu? Zachęca biura weterynaryjne do powiększania pomieszczeń, zmiany koloru ścian, zmiany koloru płaszcza weterynarza, skrócenia czasu oczekiwania, korzystania ze środków uspokajających i zapewnienia klientom wskazówek, które pomogą ich psom powiązać biuro weterynarza z dobrymi rzeczami (np. biorąc częste wycieczki do weterynarza tylko po ciasteczka od personelu).
Co właściciele mogą zrobić, aby pomóc
Chociaż program bez strachu może pomóc psom lepiej zrelaksować się u weterynarza, właściciele powinni nadal pomagać swoim zwierzętom przyzwyczaić się do pewnych rzeczy, które mają miejsce w biurze weterynarza, takich jak:
- Uwarunkować go, by miał nogi i uszy
- Trenuje go, aby nosił kaganiec
- Przyzwyczajanie go do sprawdzania ust
- Nauczanie go, jak iść do maty. Jest to pomocne dla psów, które boją się stołów egzaminacyjnych z powodu śliskich powierzchni.
- Organizowanie próbnych wizyt weterynarza z pomocą rodziny i przyjaciół
Wszystko to najlepiej zrobić, gdy szczeniak jest w młodym wieku i jest bardziej wrażliwy.
Notka autora
W tym artykule nie krytykuję weterynarzy ani ich personelu. Przeciwnie, wiem, że wykonują swoją pracę w najbezpieczniejszy i najskuteczniejszy możliwy sposób i że często robią rzeczy szybko. Wielu weterynarzy traktuje psy na zapleczu w taki sam sposób, jak traktują je przed właścicielem. Celem tego artykułu jest zaoferowanie nowego spojrzenia na sprawy, a nie krytyka.
Referencje
- Erika Csoltova, Michaël Martineau, Alain Boissy, Caroline Gilbert, „Reakcje behawioralne i fizjologiczne u psów na badanie weterynaryjne: interakcje właściciel-pies poprawiają dobre samopoczucie psa”, 1 sierpnia 2017 r.
- Heather E. Lewis, AIA, „Bez strachu: to, co widzisz, nie jest tym, co dostaje kot lub pies”, 24 września 2015 r.