Jak dbać o małe myszy

Jak się znalazłem, że zajmowałem się trzema ślepymi myszami

Kiedyś pracowałem dla wspaniałej firmy Novedge, która sprzedaje grafikę komputerową i oprogramowanie CAD online. Pewnego dnia mój szef zabrał naszego włoskiego stażystę i mnie na ustronną plażę, aby stażysta mógł cieszyć się oceanem Pacyfiku i abym mógł odpocząć od pracy.

Świetnie się bawiliśmy kręcąc się po okolicy i badając plażę. Było wiele do zobaczenia i zrobienia. Były to stare muszle morskie do zbadania (zostały wykute w skale w jaskini), najeżona zimna woda, z której można wskakiwać i wychodzić, skrzeczenie mew nad głową, słone powietrze i gryzący piasek, piękne widoki na ocean, chmury i słońce, a gdy godziny mijały, a my wychodziliśmy szczęśliwi i wyczerpani.

Na piasku leżały bezradnie trzy ślepe myszy.

Co zrobilibyśmy z myszami?

Mewy groziły. Wlewało się zimne powietrze. W zasięgu wzroku nie było gniazda. Bez matki, bez jedzenia. Ci mali faceci byli bezradni na rozległej plaży, zmęczeni i zimni, ślepi i wrażliwi. Gdyby nie stały się pokarmem dla ptaków, po prostu umarliby na skutek ekspozycji. Skąd oni przyszli? Jedyne, co mogliśmy powiedzieć, to to, że spadły z dziur w klifie.

Delikatne miejsce w moim sercu szarpnęło.

„Chodźmy” - powiedzieli inni. Chcieli odejść i zastanawiali się, czy zaangażować się w pomoc myszom, które nie są warte wielu przemyśleń.

Podjąłem nagłą i zdecydowaną decyzję. „Zabieram tych gości do domu” - powiedziałem.

Po podjęciu tej decyzji włożyłem wszystkich trzech małych facetów do kieszeni płaszcza. Były małe, a ich oczy były zamknięte. Byli dziećmi.

Mój współpracownik i szef byli co najmniej zaskoczeni, ale mnie pocieszyli. Nie miałem pojęcia, co zamierzam zrobić ani w co się pakowałem, ale się zobowiązałem.

Chciałem, żeby ci mali chłopcy mieli większą szansę na życie niż pewne zniszczenie.

Badania są ważne

Jak tylko wróciłem do domu, zrobiłem sesję Google Cram. Co powinienem karmić myszy? Jak mam się nimi opiekować? Czy to było bezpieczne?

Martwiłem się o Hantavirus. Martwiłem się, że umrą. Przeprowadziłem badania i oto, czego się dowiedziałem.

Środki ostrożności, które powinieneś podjąć i jak je karmić

Myszami, którymi się teraz zajmę, były małe myszy. Mieli kilka dni i ich oczy jeszcze się nie otworzyły. Ryzyko Hantawirusa, bardzo niebezpiecznego wirusa, który można złapać od dzikich myszy, było prawdopodobnie niewielkie z powodu mojej lokalizacji, chociaż nie wykluczyłem tego i podjąłem środki ostrożności, myjąc ręce po ich obchodzeniu się i unikając ich dostania się lub rąk podczas obsługi je blisko mojej twarzy.

Dowiedziałem się, że najlepszą karmą na tym wczesnym etapie jest ludzka formuła sojowa dla niemowląt. Ta formuła jest najbliższa prawidłowej równowadze białka i innych składników odżywczych, których potrzebują ich ciała.

Na początku karmiłem je zakraplaczem do oczu. Krople mieszanki były zbyt duże dla ich małych ust i kichały i kaszlały, gdy płyn płynął niewłaściwą rurką. Więc dryblowałem sobie małą kałużę receptury na mojej ręce, a oni ją zrzucali. To było trochę niechlujne, ale zadziałało. Martwiłem się, że w ten sposób nie uzyskali wystarczającej ilości receptury. Zainwestowałem w kilka pipet, które są bardzo małymi plastikowymi rurkami z bąbelkami na końcu. Możesz pobrać trochę płynu, a następnie zanurzyć go w małe kropelki. To działało trochę lepiej, aby uzyskać więcej formuły dla myszy, chociaż musiałem być bardzo ostrożny z jedną z nich, ponieważ nawet mała rurka z pipetą była zbyt duża!

Pierwszej nocy musiałem budzić się co dwie godziny, aby nakarmić myszy. Mając wielką pasję do ratowania ich, nie miałem nic przeciwko. Zachęciło mnie to, że wkrótce po opracowaniu formuły stały się znacznie bardziej aktywne. Podczas pierwszych karmień sposób, w jaki poszli po formule, sprawił, że byłem szczęśliwy, że ich uratowałem, zamiast pozostawiać ich przetrwanie w trudnych okolicznościach plaży, na której je znalazłem.

Przez kilka dni karmiłem je co kilka godzin. Stały się bardziej aktywne i bardziej aktywne. Wyglądały jak zdrowe ślepe myszy. Zanim się zorientowałem, byłem w stanie wznowić regularny harmonogram snu. Ogólnie rzecz biorąc, czas trwania przerwy w moim cyklu snu był tak krótki, że prawie go teraz nie pamiętam.

Daj myszom tymczasowy dom, a później siedlisko

Kiedy pierwszy raz dostałem myszy, po prostu wkładam je do pudełka na buty. To było wszystko, co mogłem znaleźć. Dołączyłem trochę bibuły, aby je ogrzać.

Jednak zająłem się nimi. To moja natura. Poszedłem do sklepu zoologicznego i zainwestowałem w klatkę dla nich wykonaną z przezroczystego plastiku z wentylacją u góry. Wkrótce zainwestowałem w 10-galonowe akwarium dla myszy, które zawierało wentylowaną górę i butelkę z wodą. Kupiłem dla nich miękką wyściółkę chomika oraz trochę zabawek i drewnianą pościel, która stanowiła dla nich małe gniazdo.

Później nauczę się nie kupować tego rodzaju drewnianego gniazda. W lesie mogą znajdować się roztocza myszy i tak się stało. Na szczęście te roztocza nie przenoszą się na ludzi, ale powodują piekło myszy. Moje myszy ukryły się przede mną i podrapały tak bardzo, że ich futra brakowało w miejscach. Byłem bardzo zaniepokojony i zbadałem, co mogę zrobić, aby pomóc myszom.

Pozbyłem się drewnianego gniazda i zamiast tego kupiłem dla nich mały plastikowy dom. Każdego dnia traktowałem je za pomocą zabójcy roztoczy, przeznaczonego dla psów i kotów, dopóki myszy nie przestały się drapać. Nie mogłem znaleźć zabójcy roztoczy dla szczurów lub myszy, ale zabójca roztoczy pies / kot działał. Musiałem położyć trochę na palcu i wetrzeć go w futro. Martwiłem się, bo zaczną go wylizywać, ale to było najlepsze, co mogłem zrobić, aby zabić te roztocza. Regularnie czyściłem też ich ściółkę z klatki i dezynfekowałem ich klatkę mieszanką głównie wody i wybielacza. Wkrótce problem roztoczy przeszedł do przeszłości.

Inną rzeczą, w którą zainwestowałem, były kółka myszy. Myszy je kochały. Dzikie myszy biegają około 7 mil dziennie, więc nie kupowanie im kółka myszy byłoby dla mnie trochę okrutne. Ponieważ miałem trzy myszy, kupiłem im dwa kółka myszy. Kładę też myszy, aby wspięły się w klatce, i puste rolki papieru toaletowego, aby myszy mogły się czołgać do środka.

Ponieważ myszy muszą żuć, aby utrzymać zęby w dobrej formie, dołączyłem małe drewniane klocki, które kupiłem w sklepie zoologicznym. Sądzę, że mogły one zostać potraktowane czymś i nie stanowiły zagrożenia, że ​​będą w nich żywić roztocza myszy. Gdy myszy rosły i były w stanie jeść prawdziwe jedzenie, włączyłem również marchewki do miski, aby mogły je również skubać.

Co nakarmiłem myszy, gdy stały się starsze?

Gdy oczy myszy się otworzyły i były w stanie jeść zwykłe pożywienie dla myszy, postanowiłem pójść z nimi zdrową drogą. W okresie przejściowym upewniłem się, że ludzka formuła sojowa jest dla nich dostępna, ale zapewniłam, co stało się ich regularną dietą. Dałem im warzywa, owoce, nasiona i warzywa do małej miski w ich akwarium dla myszy. Starałem się, aby ich dieta była zróżnicowana i obejmowała takie rzeczy, jak (niegotowane) jarmuż, marchew, brokuły, kalafior, ciecierzyca, jabłka, kukurydza, (surowy surowiec) batat, (gotowany) brązowy ryż, nasiona słonecznika i mieszanka nasion ptaków . Istnieje jedzenie dla gryzoni, które można kupić w sklepach zoologicznych, ale nie zawracałem sobie głowy czytaniem, że lepiej jeść świeże, prawdziwe jedzenie. Ponieważ jestem weganinem i sam jem dużo świeżych warzyw, zbóż i skrobi, łatwo było mi dzielić się jedzeniem z myszami.

Myszy stają się większe

Moje myszy miały przyjemność oglądać. Podobało mi się. Pozwól, że ci powiem, że jeśli nie widziałeś ziewania myszy, nie żyłeś. Uważam je za bardziej zabawne niż telewizja. Lubiłem się nimi opiekować i nauczyłem się, jak mogłem, spędzając z nimi czas. Jednakże, chociaż kochałem myszy, na których mi zależało, nie jestem pewien, czy nazwałbym je idealnymi zwierzętami domowymi. Po pierwsze, wymagają one dużej ostrożności, jak opisałem powyżej. Są również małe, więc musisz podjąć wiele środków ostrożności, w przeciwnym razie możesz stracić mysz w domu, co może oznaczać problem z myszą! Jedna lub dwie myszy w klatce są w porządku, ale jestem pewien, że nie chcesz, aby twój dom przebiegł z myszami.

To był inny problem, który doprowadził do pewnych zmian w ustawieniu myszy, które miałem.

Na początku miałam trzy ślepe myszy i nazwałam je Gray Guy, Thimble i Minnette. Gray Guy był samcem „alfa” - większym niż Thimble (drugi mężczyzna) i miał towarzyski, porywczy charakter. Naparstek był szczupły i bardziej zwyczajny od myszy. Minnette była jej radosną osobowością, tak zadziorną i silną, jak chce mała myszka. Tak, wszystkie trzy małe myszy miały osobne osobowości, co sprawiło, że opieka nad nimi była przyjemnym doświadczeniem.

Jednak nadszedł dzień - wiedziałem, że to się stanie - kiedy „ptaki i pszczoły” przybędą odwiedzić moje myszy. Byli jeszcze tacy młodzi, ale widziałem, jak to się stało ~ Szary Facet próbował dosiąść Minnette!

O jej. Opieka nad trzema myszami była ekscytującym doświadczeniem, pracą miłości. Ale nie było mowy, żebym zajął się więcej niż trzema.

Kilka tygodni później

Gdy tylko przyzwyczaiłem się do nocnych godzin myszy, biegania na kółkach i chodzenia po akwarium oraz niekończącego się reżimu czyszczenia, wiedziałem, że muszę zrobić coś szybko, zanim skończę z małą ciężarną myszką Minnette. Szybko kupiłem kolejne całe akwarium dla myszy tylko dla Minnette i oddzieliłem ją od myszy. Umieściłem wszystkie te atrakcyjne zabawki dla myszy i starałem się, aby środowisko było dla niej tak piękne, jak jej pierwszy dom.

Ale szybko zauważyłem, że coś jest nie tak. Minnette mnie nienawidziła. Ukryła się w swoim małym plastikowym domu i faktycznie syknęła na mnie! Nie lubiła być sama. Po kilku szybkich badaniach zdałem sobie sprawę z problemu. Myszy to stworzenia społeczne i przyzwyczajone do życia z innymi myszami. Rozwijają małe myszy, które są tak samo drogie dla ich małych serc, jak moje przyjaźnie i miłości. Tak jak okrutne byłoby zmuszanie innej osoby do życia w izolacji, tak samo okrutne było dla mnie położenie kresu naturalnym skłonnościom Minnette. Bardzo źle się czułem, przerywając życie towarzyskie Minnette, i wkrótce zdałem sobie również sprawę, niestety, że wprowadzenie małej „domowej” myszki przyjaciółki ze sklepu zoologicznego, aby zostać z nią, nie byłoby najlepszym pomysłem. Tak jak koty z różnych miotów mogą mieszkać w tym samym domu, ale nigdy nie stają się przyjazne, podobnie jak myszy.

To, wraz ze wszystkimi pracami wymaganymi do opieki nad myszami - regularne czyszczenie klatek, troska o roztocza myszy i Hantavirus, poczucie, że te dzikie myszy zasługiwały na eksplorację szerszego świata - skłoniły mnie do decyzji o ich uwolnieniu do dziki.

Ponieważ nie mieli matki myszy, która pomógłaby im nauczyć się lin, bardzo źle czułem się przy ich uwalnianiu, ale czułem też, że trzymanie ich w klatkach byłoby niesprawiedliwe. To była decyzja, z którą się zmagałem, ale w końcu zdecydowałem, że będzie najlepszą rzeczą dla nich i dla mnie. Wymagali tyle pracy, a ja wciąż martwiłem się o Hantavirus. Szkoda, że ​​istnieje coś takiego jak Hantavirus. Mam szczęście, że nigdy nie zachorowałem z powodu myszy. Do dziś nie mogę być pewien, że nie mieli go z powodu mojej lokalizacji poza hotspotami Hantavirus lub jeśli miałem szczęście. Myślę, że gdybym mieszkał w obszarze, w którym Hantavirus występuje częściej u dzikich myszy, nie zaryzykowałbym opieki nad nimi w taki sposób, jak ja.

Zaniosłem je do dzikiej części pobliskiego parku i rozłożyłem całe nasiona ptaków i jedzenie na dość dużym obszarze. Przewróciłem klatkę, by najpierw wypuścić Minnette. Uciekła z krokiem w krok! Dobra gra dla mnie. Naparstek i Szary Facet się bali. Namówiłem ich i ostatecznie Thimble zaczął odkrywać. Gray Guy był pod wieloma względami przerażony. Spodziewałem się, że będzie odważny. Nie bawiłem się zbytnio tymi myszami w rękach ze strachu przed Hantawirusem. Pogłaszczę go palcem i przykucnęliśmy, patrząc na siebie. Naprawdę złamało mi to serce, ale zrobiłam mu to, ale nie chciałam, żeby prowadził życie samotnie w klatce i nigdy nie miał okazji rozmnażać się ani poznawać świata. Przez bardzo długi czas byliśmy zamrożeni, a potem wstałem i odszedłem. Wróciłem, żeby sprawdzić później, i wszystkie myszy zniknęły. Przez to płakałem, ale czułem, że zrobiłem najlepiej.

Cieszę się, że uratowałem myszy. Dużo się nauczyłem. Myślę, że najbardziej przy mnie pozostaje to, ile w nich było życia, pomimo ich niewielkich rozmiarów. Zrobili tak wiele uroczych i uroczych rzeczy, że doceniłem to, jak cenne jest życie. Nawet maleńkie stworzenie chce oczyścić twarz, zwinąć się w kłębek do snu lub bawić się z innymi. Opieka nad małymi myszami była cudownym doświadczeniem.

Tagi:  Zwierzęta egzotyczne Ask-A-Vet Dzikiej przyrody