Naczyniak krwionośny: guz nowotworowy śledziony czy łagodny guz?
Naczyniak krwionośny jest dość powszechną postacią raka u psów, szczególnie u psów większych ras, takich jak owczarek niemiecki, golden retriever i labradory. Naczyniak krwionośny to nowotwór nowotworowy, który rośnie na śledzionie. Niektóre formy tego guza rosną również na skórze i pod skórą.
Nasz czarny krzyż labradora po raz pierwszy zwrócił naszą uwagę, że może mieć problemy, gdy przy każdej okazji wciąż je trawę, starając się wymiotować. Próbował wymiotować, ale ogólnie wychowywał tylko trawę, którą pożarł.
Znany z jedzenia czegokolwiek i wszystkiego, co zakładaliśmy, połknął coś, co nie było w stanie przejść przez układ trawienny i musiał wrócić ustami. Jako młody pies połknął kiedyś duży marmur „dziadka”. Weterynarz nic nie czuł, więc założyliśmy, że nie połknął go dopiero dwa miesiące później, kiedy zwymiotował brakujący marmur wraz z dużą ilością trawy.
Tym razem weterynarz postanowił prześwietlić brzuch naszych psów, aby sprawdzić, czy nie ma żadnych ciał obcych i ku naszemu przerażeniu znalazł duży guz na śledzionie. Zazwyczaj guzy te są rakowe i ostatecznie krwawią w miarę wzrostu naczyń krwionośnych. Naczyniak krwionośny jest agresywnym rakiem, który szybko rozprzestrzenia się na inne obszary, takie jak płuca, wątroba i mózg. Nieleczony guz pęknie i nastąpi krwawienie wewnętrzne.
Nasz weterynarz wyjaśnił nam sytuację, w której znaleźliśmy się my lub nasz pies, i prawdopodobne wyniki zależą od tego, co wykazała końcowa biopsja. Niestety w przypadku tego rodzaju raka możliwe jest rozpoznanie złośliwości guza dopiero po jego usunięciu. Próba biospsy przed operacją często powoduje nadmierne krwawienie, co z kolei może oznaczać śmierć zwierzęcia.
Nasz pies był zwykle zbyt wyczerpany, jak to często robią labradorzy, lubiąc jedzenie. Wiele rzeczy zaczęło nas dręczyć. Jeśli rak ten często powodował krwawienia lub krwawienia wewnętrzne, a nasz pies miał wyjątkowo duży wzrost, dlaczego nie wydawaliśmy się tego świadczyć. Krwawienie wewnętrzne może spowodować, że pies nagle się zapadnie i będzie wyglądał bardzo źle. Rak rozwija się szybko, wykazując więcej chorób. Dodatkowe zdjęcia rentgenowskie podjęte w celu ustalenia, czy rak przeszedł do płuc lub wątroby, okazały się ujemne. Ten wynik wydawał się pozytywny, biorąc pod uwagę rozmiar guza i prawdopodobieństwo przerzutów. Rozważaliśmy możliwości w ciągu najbliższych kilku dni, próbując podjąć decyzję, czy działać, czy nie.
Otrzymane informacje wskazywały, że gdybyśmy przeprowadzili operację, prawdopodobny wskaźnik przeżycia wyniósłby około dwóch miesięcy. Jeśli zdecydujemy się nie operować, prawdopodobne krwawienie okaże się nieuchronną śmiercią. Trudna decyzja, gdy nie masz pojęcia, co naprawdę ma pies. Wielu właścicieli decyduje się na uśmiercenie swojego psa, aby złagodzić bardziej zły stan zdrowia. Decyzja o usunięciu guza tylko po to, by odkryć, że ich pies umiera niecałe dwa miesiące później, pozostawia wiele do życzenia. Po pierwsze, koszt operacji, po której następuje śmierć, wkrótce sprawia, że właściciele decydują się na eutanazję. Uważają, że na dłuższą metę będzie to prawdopodobnie bardziej uprzejme dla ich ukochanego psa.
Rozważaliśmy wszystkie prawdopodobne wyniki ze wszystkimi informacjami, które moglibyśmy uzyskać z Internetu. Po wielu podejściach doszliśmy do wniosku, że szanse są na korzyść naszych psów. Biorąc pod uwagę, że nigdy nie wykazywał oznak wewnętrznego krwawienia, a ponieważ guz był duży, powinno tak się stać. Zakładaliśmy, że nasze szanse były OK. Innym czynnikiem, który wzięliśmy pod uwagę, był fakt, że nasz pies nigdy nie wydawał się chory poza jedzeniem nadmiernej ilości trawy. Nadal był podekscytowany i miał jak zwykle nienasycony apetyt. Zauważyliśmy, że trudno mu było znaleźć się w wygodnej pozycji podczas podróży samochodem. Tym, co mnie przekonało, że nadszedł czas, aby go sprawdzić, było lekkie wybrzuszenie u dołu żeber po jednej stronie.
Po konsultacji ze szpitalem weterynaryjnym prowadzącym nauczanie na lokalnym uniwersytecie byliśmy w stanie uzyskać opłatę chirurgiczną prawie o połowę niższą niż cena oryginalnego cytatu, dlatego zdecydowaliśmy się na operację usunięcia guza.
Ku naszemu zadowoleniu wyniki biopsji pooperacyjnej wykazały, że guz jest całkowicie łagodny. Gdyby guz był złośliwy, musielibyśmy zdecydować, czy poddać go chemioterapii, co znacznie wydłuży czas przeżycia i oczywiście kosztuje więcej pieniędzy. Z naszych badań dowiedzieliśmy się o wielu przypadkach, w których psy, które miały nowotwory złośliwe, nadal żyły dwa lata później, co jest całkiem dobre, biorąc pod uwagę przedstawione wówczas prognozy. Zawsze jest nadzieja. Niektóre osoby decydują się na zmianę diety psów na bardziej naturalną. Po operacji, aby zwiększyć ich długość życia. Ludzie często przyjmują takie podejście w obliczu złego stanu zdrowia i uważam, że jest to słuszna opcja.
Śledziona musiała zostać usunięta, jednak nasz weterynarz powiedział nam, że bez niego mógłby żyć całkiem szczęśliwie. Guz był wielkości piłki nożnej i ważył dwa i pół kilograma. Nic dziwnego, że biedak nie mógł usiąść wygodnie w samochodzie. Najwyraźniej starał się pomieścić duży wzrost. Po operacji wyglądał na dość przyciętego, zwłaszcza z rozciągliwą siatkową rurką bandażową, aby chronić ranę.
Minął prawie rok od operacji i chociaż myślę, że prawdopodobnie odzyskał dwa i pół kilograma, cieszymy się, że wciąż mamy go przy sobie, ponieważ jest naszym przyjacielem. Nawiasem mówiąc, ma teraz 10 lat.